Między Świętami a Sylwestrem położyli nam membranę. Od około 3-4 stycznia mamy też haki na rynny. Miały być czarne plastiki a mąż uparł się na ocynk. Wiem, że jest ponoć dużo lepszy ale czarne mimo wszystko wg. mnie dużo ładniejsze.
Czekamy na dachówkę ma być już za niecałe 2 tygodnie. Rynny powinny być już zamontowane do końca przyszłego tygodnia.
Tak wygląda nasz budowlany artystyczny nieład wkoło działki i sam dom już z membraną w zimowej aurze.
Podcień i nasz widok z tarasu.
I znów mamy szkodę na budowie. Na szczęście to małe koszty naprawy i nie mamy też żadnych dowodów że zrobiła to firma która przyjechała z wiązarami. Stwierdzili, że to było już zanim oni przyjechali a my niestety nie damy sobie ręki uciąć. Jakoś to przełkniemy ale naprawdę trzeba być codziennie na budowie i dokumentować każdy etap z każdej strony ...
I dziś pykło nam 100 tys na tym etapie budowy :O Bez dachówki. Tak prezentował się "kosztorys" ze strony z której kupiliśmy projekt więc wyjdzie SSO wręcz identycznie z dachówką. Gdyby mąż nie jeździł i porywnywał ceny praktycznie wszystkiego wyszłoby dużo, dużo więcej. Nie sądziłam, że te "Kosztorysy" są aż tak zbliżone.